Salomon
otrzymał od Boga ponadprzeciętną mądrość. Prosił o nią i został wysłuchany, a
ponieważ rozum przedłożył ponad posiadanie bogactwa i zaszczytów, a pobudki
miał nader szlachetne, Bóg uhonorował go dodatkowo tym, o co nie prosił. Ktoś,
kto otrzymał taki dar od Pana, na pewno ma nieco łatwiej w życiu niż my –
przeciętniacy. Nie zmienia to jednak faktu, że możemy i powinniśmy uczyć się na
popełnionych błędach.
Jak nazwać
człowieka, który przez lata niszczył siebie i swoją rodzinę wspierając aktywnie
Państwowe Przedsiębiorstwo Przemysłu Spirytusowego, a który to po kilku latach
definitywnego zawieszenia tejże działalności postanawia, co jakiś czas pozwolić
sobie na delikatną póki co, formę wsparcia, powolutku ulegając złudzeniu, że
może tym razem będzie potrafił pozostać człowiekiem…?
Co należałoby
powiedzieć o osobie, która pozwala na nieustanne zatruwanie swojego organizmu,
poprzez spożywanie niestrawnego dla niej „pokarmu” i pomimo powtarzanych na
nowo deklaracji zmiany diety, przy najbliższej pojawiającej się okazji powraca
do „spożywania wymiocin”, zachowując się w sposób ewidentnie przeczący owym
deklaracjom?
Wreszcie kim
są ludzie, którzy pomimo pozornego przyjęcia argumentacji dotyczącej odmowy
uczestniczenia przeze mnie w pewnych praktykach, będących w opozycji do Słowa
Bożego, po raz kolejny próbują namówić mnie do pójścia na, z pozoru niewinne i
nic nie znaczące, spotkanie będące jak dla mnie, po prostu zakamuflowaną formą
odbycia tychże praktyk? W dodatku po raz kolejny wałkując ten temat i uderzając
w moją inteligencję, pobudzają mnie do gniewu.
Biblia ma jasne zdanie na temat
takich osób – nazywa ich głupcami.
Każdy ma swoje sumienie, które
nauczył pewnych reakcji na określone sprawy, moje dla przykładu, w tej
konkretnej kwestii niestety drze się w niebogłosy.
Szczególnie zatem mocno ten krzyk
sumienia w sobie słyszę, im większą mam świadomość, że wszystko to ma na celu
przypodobanie się ludziom, a to Bogu przecież mamy się przede wszystkim
podobać.
Poniższy cytat z Ewangelii Marka
7:6-8,zamieszczam specjalnie w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia, gdyż lepiej
oddaje sens słów Jezusa, które chcę odnieść do tej sytuacji, a takim właśnie
wersetem owo sumienie do mnie zawrzeszczało: ” (…)Ten
lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi.
Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się
ludzkiej tradycji(…)”.
I jeszcze dalej: ”kto ma
uszy do słuchania niechaj słucha”
Komu sumienie wrzeszczy do uszu,
ten ma chyba usłyszeć podwójnie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz