poniedziałek, 27 stycznia 2014

"On nasyca dobrem życie twoje, Tak iż odnawia się jak u orła młodość twoja." Księga Psalmów 103:5


Jestem istotą wiecznie niewyspaną.

 

Większą część mojego życia przesypiam, pozostałą – marzę o spaniu.

Zazdroszczę ludziom, którzy nie odczuwają potrzeby snu tak intensywnie jak ja. Mogą kłaść się po północy, a rano wstają rześcy jak skowronki, podczas gdy moja pierwsza myśl po przebudzeniu brzmi – Jestem zmęczona…

Czasami potykając się o własne nogi podczas porannego toaletowego „tańca”,  zaplątana w łazienkowy dywanik pytam w myślach – Dlaczego Panie stworzyłeś mnie taką? Wiem, że jesteś Bogiem działania – Bogiem nieznoszącym bezczynności i ja również taka być powinnam, skoro stworzyłeś mnie na obraz swój.  A jednak zbyt często nie dostrzegam  w sobie nawet okrucha tego podobieństwa…

 

W dodatku zdaję sobie sprawę, że ograniczanie aktywności do niezbędnego minimum, nie jest mile widziane, nie tylko w moich własnych oczach i mimo pełnej świadomości tego faktu, wciąż brakuje mi mobilizacji. Co więcej, nawet jeśli mam chęć się mobilizować, moje ciało pokazuje mi gest Kozakiewicza, z tą różnicą, że robi to zupełnie bez uśmiechu. Martwię się z tego powodu, tym bardziej, im mniej jestem w stanie wykrzesać z siebie ochoty, by robić cokolwiek.

Mogę śmiało powiedzieć, że zwłaszcza teraz  - w okresie zimowym - najintensywniej i najczęściej odczuwam zmęczenie na przemian ze zmęczeniem. Czasami również zniechęcenie…

Czekam na dzień, w którym będę jak ten orzeł – pełna energii i wigoru…lecz póki co czasami miewam tylko szpony, jak on i bywa, że podobny do niego skrzekliwy głos …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz